Mamy plan transportowy

Na czerwcowej sesji jaworznicka Rada Miasta uchwaliła dokument o nazwie „Plan zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego dla  miasta Jaworzno” – roboczo zwany Planem Transportowym. Gorąca dyskusja w 20-tym punkcie porządku obrad została zdominowana kwestią budowy…tramwaju – co w samym Planie Transportowym było faktycznie kwestią bardzo marginalną. Widocznie cywilizacja obrazkowa (schemat przebiegu ewentualnej linii tramwajowej zajmujący jedną stronę w obszernym – bynajmniej nie mieszczącym się w jednym tomie – opracowaniu) plus emocje (PO)wyborcze nadal trzymają dyskutantów, zwłaszcza tych z jednej strony sali obrad Rady Miasta… Nawet, jeśli rzecz dotyczy zamiaru, do którego droga dojścia jest dopiero bardzo ogólnie zarysowana.

Sam Plan Transportowy jest dokumentem, który – z woli ustawodawcy – gmina taka jak Jaworzno musiała uchwalić. Jest on faktycznie swoista „fotografią” stanu infrastruktury komunikacyjnej na dany moment – z zarysowanymi mniej lub bardziej ogólnie kierunkami jej rozwoju na przyszłość. Większa część zawartości uchwalonego dokumentu jest typowym dokumentem studyjnym o często już nieco „historycznej” (nawet na dzień uchwalenia) zawartości. Niestety potrzeba sporządzenia i uchwalenia takiego dokumentu w takiej akurat formie i z taką zawartością wynikała z zapisów ustawy o transporcie publicznym i z treści rozporządzeń ministerialnych, a w takich wypadkach często logika i zdrowy rozsadek – jak wiadomo – muszą zostać za przysłowiowymi drzwiami. Z punktu widzenia komunikacji jaworznickiej istotny jest sam fakt uchwalenia Planu – a zwłaszcza wspomniane w nim kierunki rozwoju transportu publicznego, które mogą okazać się przydatne przy aplikowaniu o finansowanie zewnętrzne chociażby na zakup taboru autobusowego. Tutaj właśnie najistotniejszy jest zapis, iż Gmina – oceniając pozytywnie pełnioną przez jaworznicki PKM obecnie (od 2009 roku) funkcję tzw. „operatora wewnętrznego” – nie wyklucza powierzenia swojej spółce tej roli w ramach kolejnej umowy wieloletniej.

W trakcie dyskusji nad Planem Transportowym – zwłaszcza w kontekście publikacji w dniu sesji artykułu z wypowiedzią prominentnego działacza jaworznickiej PO na temat komunikacji – pochylono się także nad kwestią roli Marszałka Województwa Ślaskiego (też z PO, a na dodatek z Jaworzna) w organizowaniu zadań transportowych, zwłaszcza w kontekście centrum przesiadkowego i roli kolei. Trudno obecnie ocenić jakie zamiary ma Marszałek w zakresie organizacji swoich zadań w zakresie transportu, gdyż jak dotąd nie doczekaliśmy się uchwalenia przez Województwo Śląskie własnego Planu Transportowego. Tymczasem rola organizatora przewozów ponadlokalnych – a już zwłaszcza zorganizowanie przewozów kolejowych – jest konieczna do ujęcia w takim właśnie dokumencie. Warto pamiętać, iż najbliższe lata rozwoju komunikacji to nacisk na rozwój komunikacji szynowej. Ten trend jest bardzo istotny, chociażby z uwagi na dążenia do swoistego „zamykania” centrów miast dla ruchu kołowego – często bez szukania alternatyw dla osób dojeżdżających do nich. Z punktu widzenia Jaworzna kolosalnym problemem może – w perspektywie kilku lat – okazać się zamknięcie możliwości wjazdu dla komunikacji jaworznickiej poza katowickie Zawodzie i związana z tym faktem konieczność przesiadek (i – nie okłamujmy się – dodatkowych kosztów za przejazdy). Dlatego też istotna okazuje się rola planowanych „centrów przesiadkowych” – zwłaszcza w relacji: „komunikacja miejska – pociąg regionalny”. Takim centrum miałaby być Szczakowa. Oczywiście powstanie centrum przesiadkowego ma sens, jeśli będzie się miało na co przesiąść i w sensownym czasie dojechać do celu podróży. Linia kolejowa Kraków-Katowice jest obecnie modernizowana. Istotna jest odpowiedź na pytanie, czy po zakończeniu remontów będzie po niej jeździło „coś więcej” niż tylko i wyłącznie pociągi tranzytowe i dalekobieżne. Idealnym rozwiązaniem byłyby regionalne „wahadła” łączące Kraków z Katowicami – acz w polskich realiach prawnych oznacza to konieczność porozumień międzywojewódzkich (i podobnego finansowania), co jak pokazuje często praktyka jest swoistą „mission impossible”. Natomiast z punktu widzenia logistycznego i organizacyjnego – nie widać przeszkód aby do Jaworzna-Szczakowej docierały (i kończyły/zaczynały swój bieg w ramach jazd wewnątrzwojewódzkich) składy powołanej przez Marszałka Województwa spółki Koleje Śląskie. Z wypowiedzi medialnych obecnego Marszałka wynika, iż spółka ta w końcu „wychodzi na prostą” a dodatkowo planuje nawet zakup kilkunastu nowoczesnych składów pociągów – czyli teoretycznie część relacji zamiast/oprócz z Katowic kierować w kierunku na Sosnowiec, można by skierować na Mysłowice-Jaworzno Szczakową…

Jest tylko jedno „ale” – o którym zresztą wspomniałem w trakcie sesji Rady Miasta. Może jest to i swoiste „chuchanie na zimne”, ale lepiej aby mieć to na uwadze już teraz, a nie gdy na jakiekolwiek działania zaradcze będzie już zbyt późno. Otóż od połowy czerwca bieżącego roku do koalicji PO-SLD-PSL rządzącej województwem powrócił Ruch Autonomii Ślaska. Powrócił – gdyż odszedł z niej przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi protestując wówczas, między innymi, przed próbą (intencyjną na razie) budowy „metropolii Krakowice”, czyli współpracy Katowic z Krakowem (tak – dla Jaworzna z uwagi na jego położenie taka perspektywa rozwoju byłaby zapewne „zbawieniem”…). Teraz RAŚ wraca do władzy nad województwem śląskim – i w ramach „targów koalicyjnych” do zarządzania dostaje właśnie…. transport i komunikację (!!!). Pytanie – chyba nie bezzasadne – czy z punktu widzenia Jaworzna to akurat dobrze?

W świetle powyższego bardzo istotne jest oczekiwanie na uchwalenie Planu Transportowego Województwa Śląskiego, śledzenie prac nad nim, a zwłaszcza apelowanie, stały monitoring i faktyczny „nadzór” nad jaworznickimi przedstawicielami, którzy z racji więzów politycznych i z racji pochodzenia z Jaworzna mogą mieć wpływ decydujący na prace nad zapisami w przygotowywanych na szczeblu wojewódzkim regulacjami, które nie doprowadzą w perspektywie kilku najbliższych lat do faktycznego „wykluczenia komunikacyjnego” mieszkańców Jaworzna.

Paweł Bednarek